Cześć! Mam na imię Magdalena i jestem właścicielką bloga, którego właśnie czytasz. Cała moja przygoda z borówkowym polem zaczęła się kilka lat temu, po przyjęciu weselnym mojej bardzo dobrej koleżanki. Otóż Asia, bo tak ma na imię, wraz z ówczesnym jeszcze narzeczonym postanowiła, że na koniec imprezy goście weselni otrzymają nie tylko ciasta, ale także nalewkę. Była to nalewka z aronii, jej smaku nie zapomnę nigdy – gęsta, słodka, a jednocześnie lekko cierpka, coś wspaniałego. Była to nalewa domowej roboty i bardzo zainteresował mnie wtedy temat samodzielnego przygotowywania trunków. Po jakimś czasie odwiedziłam koleżankę i zobaczyłam na jej parapecie kolorowe butelki pełne gęstych płynów. Był to nalewki z wiśni, truskawek, rokitnika, a każda wyjątkowa i niebanalna w smaku. Postanowiłam spróbować i zaczęłam szperać w sieci, aby znaleźć informacje na temat domowych nalewek.

Kiedy udało mi się zrobić pierwszą nalewkę pękałam z dumy, ale chciałam więcej i więcej. Nie chodzi mi tu o ilość trunków, ale rodzaj. Poszłam więc dalej i zaczęłam przygotowywać samodzielnie wino, które uwielbiam, ale także piwo – to głównie dla mojego męża, choć sama też lubię smak piwa warzonego w domu.

Wiem, jak wielu informacji potrzebowałam i szukałam kiedy zaczynałam, dlatego teraz sama zapragnęłam stworzyć miejsce, które będzie skarbnicą wiedzy i przepisów. Jeżeli dzielicie ze mną swoje hobby, to zapraszam do lektury i korzystania z przepisów.